wrz 02 2003

Tintilo---Odsłona pierwsza


Komentarze: 2

Tintilo spojrzał przed siebie i zauważył ogrom niesześć, jak pożerają się nawzajem. Pomyślał tu musi być piekło… Malując piekło niewidział pomocnych dłoni, a także tych rąk, które wciągały go w głębiej malowanego pejzażu.. Był dziwnym człowiekiem, nie miał ani głębokiego spojrzenia, ani zapracowanych rąk, ale jak patrzałem na niego widziałem w nim wyróżniającą się tożsamość spośród otaczających mnie ludzi. Zastanawiałem się jak szybko można utracić własną świadomość i zgłębić się własne przegrane marzenia. Ile można dokarmiać łabędzie w zimie lub pić mleko świeże od krowy. Jak długo można jeździć i obserwować… albo inaczej jak można jeździć i nie znaleźć tego, czego się szuka? Tintilo widział różnych ludzi. Zawsze ich do znudzenia obserwował, i robił im wyrzuty sumienia lub kończył rozpoczętą rozmowę, na przywitaniu lub od razu na poddaniu ręki. Może te podejście było na tyle egoistyczne, że żaden człowiek do niego już drugi raz nie podszedł. Doprowadzało go to tylko do frustracji, jak szybko można wpaść w szaleństwo? I jak daleko można wytyczać sobie granice? Kiedy można przekroczyć zaznaczone granice na mapie, i czy można spowrotem wrócić do punktu wyjścia? Wszystko sprowadza się do pojęcia wiary lub cudów, stwierdził kiedyś w rozmowie ze mną Tintilo. A za chwile powiedział ze ludzkie szukanie i tak jest bezsensu, jeżeli nie jest podparte jakąś dłuższą ręką, mówiąc to miał na myśli Boga. Te spostrzeżenia Tintila były wręcz jakieś metaforyczne albo krótkie, zwięzłe i niemające na pierwszy rzut oka, głębszego sensu… no można się zaśmiać cóż samotność robi z człowiekiem… to właśnie zrobiła z Tintilem. O, tak chwile ciszy, przerażająca otchłań, otchłań, którą, każdy człowiek kocha się zatapiać w chwili zagubienia. Tintilo często leżał na trawie, patrząc na gwiazdy. Dostrzegał na niebie te świecące najbardziej, i te przygaszające. I wtedy odzywał się do mnie: „Popatrz, czy gwiazdy nie można przyrównać do wypalających się stworzeń ludzkich, sytuacji i dążenia do celu? Takie jest moje właśnie życie…” I zobaczyłem w jego oczach łzy. „Wiesz nie mogę znaleźć miejsca na świecie, w którym mógłbym na zawsze się zatrzymać, tylko zmiana ciągła miejsc daje mi jakieś wewnętrzne miano zaspokojenia”. Tintilo wstał, i odszedł, zostawiając za sobą poświatę pytań bez odpowiedzi…

born_again : :
Violetta
03 września 2003, 19:48
Pawełku zawsze mówiłam że jesteś bardzo zdolnym człowiekiem i wartościowym. Pieknie piszesz i jest to bardzo refleksyjne, dlatego proszę o jeszcze. największą radością tego lata , to Twoja przemiana, która jest bardzo widoczna, więc nie pozwól ludziom tego zniszczyć , co Bóg w cudowny sposób uczynił. Na szczęście nie wszyscy chrześcijanie są tacy, właściwie to chyba oni nie wiedzą że krzywdzą innych i trzeba im to wybaczyć , być po prostu dojrzalszym niż oni. Pozdrawiam Ciebie i pamiętaj że jestem po twojej stronie czyli z ludźmi którzy naprawdę kochaja Boga. Pa zostań z Bogiem.
02 września 2003, 19:57
interesujace... A czy moze tintilo nie jest bogiem..? Dlatego obchodzi go bezmiar ludzkich cierpien? I nie ogranicza sie do jakiegos skrawka swiata... Chce poznac i pomuc wszystkim???

Dodaj komentarz